Co się buja w Krakowie?
Doświadczenie z wahadłem Foucaulta w Kościele św. św. Piotra i Pawła
Tekst: Aleksandra Pępkowska
Dopiero 300 lat po śmierci Mikołaja Kopernika, w 1851 r.,
francuski fizyk Jean Bernard Foucault znalazł sposób na potwierdzenie tezy
polskiego astronoma, która mówi, że w ciągu doby Ziemia dokonuje obrotu
wokół własnej osi. Doświadczenie, które Foucault zaprezentował w paryskim
Panteonie, polegało na wprowadzeniu w ruch swobodnie zawieszonego wahadła.
W Krakowie wahadło Foucaulta oglądać można w Kościele św. św. Piotra i Pawła.
Jest to zawieszony na 46,5-metrowym drucie, 26-kilogramowy obciążnik.
- Wahadło uruchomione w kierunku dowolnie wybranej gwiazdy będzie stale
utrzymywało ten sam kierunek wahań — tłumaczy turystom zebranym w kościele
Adam Michalec z Obserwatorium Astronomicznego UJ. Obserwując uruchomione
wahadło turyści dostrzegają już po chwili, że płaszczyzna jednak się zmienia.
- Obserwator z zewnątrz widziałby Ziemię wykonującą obrót pod wahadłem.
Obserwator stojący na powierzchni planety nie odczuwa jej wirowania i dlatego
odnosi wrażenie, że to wahadło dokonuje obrotu — wyjaśnia zaskoczonym widzom
astronom.
Krakowskie wahadło wyposażone jest w laser, który podczas eksperymentu
wskazuje na rozciągniętej na posadzce rozecie jak przebiega ruch
urządzenia. Już po 10 minutach można zauważyć, że kula wychyliła się
w prawo o kąt dwóch stopni. — To wpływ siły Coriolisa, będącej wynikiem
ruchu wirowego Ziemi. Na naszej półkuli siła ta odchyla w prawo nie tylko
swobodnie zawieszone wahadła, ale także rzeki, prądy powietrzne i morskie. Na
półkuli południowej wiry wodne obracają się natomiast w lewą stronę -
kontynuuje pan Adam.
Historia krakowskiego wahadła Foucaulta jest bardzo długa. Po raz pierwszy w
kościele św. św. Piotra i Pawła zawisło ono z inicjatywy profesorów
Kordylewskiego i Horbackiego w 1949 roku. Później w 1991 roku w 500
rocznicę przybycia Mikołaja Kopernika do Krakowa. Niestety po dwóch
latach rozpoczął się remont kościoła i linę trzeba było zdjąć.
- Musieliśmy czekać do 2000 roku, aż znalazł się śmiałek, który wdrapał
się od zewnątrz na kopułę świątyni i ponownie zawiesił linę — opowiada
dr Henryk Brancewicz — astronom z UJ. Śmiałkiem tym był, jak
się dowiedziałam, sam opowiadający o wahadle — Adam Michalec. W ten
sposób uczczono 600-lecie odnowienia Akademii Krakowskiej. Po chwili dr
Brancewicz zdradza, że nie ma wahadeł bez wad. — Każde wahadło ma swoją
piętę Achillesa. Nasze jest zawieszone na zbyt grubym drucie, przez
to jego powierzchnia jest większa od powierzchni samej kuli. Tarcie
powietrza działa więc w większym stopniu na drut i zakłóca przebieg
eksperymentu — dodaje.
Mimo wszystko wahadło się buja i na zwiedzajcych w czwartki Kościół
św. św. Piotra i Pawła czeka pokaz eksperymentu. Warto tak zaplanować pobyt w
Krakowie, by trafić tam właśnie w ten dzień, najlepiej o godzinie 10,
11 lub 12, kiedy to rozpoczynają się trwające około 15 minut demonstracje
działania tego oryginalnego urządzenia.
[ Zasada działania wahadła ]
[ Strona główna | Informacje techniczne | Nowości | Mapa strony | PGP
]
© 1999–2018 by Tomasz Lewicki